W drugi weekend kwietnia (13-14) odbyło się kultowe już, a po rocznej przerwie szczególnie wyczekiwane wydarzenie – „VI Przewodników Spotkania z Umiejętnościami”. Tradycyjnie już uczestnicy zjechali się do malowniczo położonego, spiskiego Dursztyna. Wypracowana w oparciu o poprzednie edycje formuła „Spotkań” sprawdziła się również i tym razem: sobota przeznaczona była na nabywanie i szlifowanie umiejętności, by w niedzielę móc je wykorzystać w praktyce podczas gry terenowej
Pierwszą umiejętnością, jaką należało się wykazać, okazała się sztuka dokonywania wyborów – a to z powodu sporej ilości sobotnich szkoleń, odbywających się równocześnie w następujących po sobie trzech blokach. I tak, w zależności od zainteresowań, czy też potrzeb uczestnik mógł więc na przykład pomruczeć nieco na „m”, nauczyć się „wściekłego kota” czy artykułować z lekką przesadą „ba, be, bi, bo, bu, by” lub „tra, tre, tri, tro, tru, try” (dla chętnych z korkiem w zębach 🙂 ) na świetnie prowadzonych przez Jacka Ziębę-Jasioskiego zajęciach dotyczących pracy głosem.
Podczas nie mniej rewelacyjnych zajęd z szeroko pojętej pierwszej pomocy, prowadzonych przez Majkę Grzybowską i Wojtka Jakimiuka, można było przypomnieć sobie schematy postępowania w wielu sytuacjach, jakie mogą nas spotkać w codziennej, przewodnickiej pracy – żeby wymienić choćby różnorakie urazy, odmrożenia, spadki cukru czy zatrzymania krążenia. Oj wiele metrów bandaży mogło się przy okazji przewietrzyć!! Ale by nie popadać jedynie w schematy, zapoznaliśmy się też z metodami zabezpieczenia i transportu chorego w terenie, gdzie na szybką pomoc medyczną liczyć nie możemy – zajęcia z pierwszej pomocy „daleko od szosy” na pewno na długo zapadną w pamięć uczestnikom, szczególnie tym transportującym „Andrzeja”:).
Kogo nie zraziła niezbyt łaskawa w sobotę pogoda, ten wybrał zajęcia terenowe prowadzone przez Szymona Ciapałę i Maćka Florysa. Z mapą, kompasem, GPS-em czy też smartfonem w dłoni, przeczesując dursztyńskie pola i łąki można było zapoznać się z podstawami nawigacji w terenie i od strony praktycznej oswoić te tajemnicze urządzenia. A że nie zawsze jest to łatwe najlepiej wie ekipa, której zdarzyło się…. zaginął w trakcie zajędć. Dla najbardziej żądnych wrażeń uczestników „Spotkań” przygotowane zostały zajęcia z technik linowych, prowadzone jak zawsze na najwyższym poziomie przez Anię Czas i Tomka Nodzńskiego.
Wiszących na linach w różnych konfiguracjach na Obłazowej Skale uczestników było widad już z daleka. Osoby nieco mniej zaawansowane mogły przypomnieć sobie podstawowe techniki linowe przydatne w trudnym, skalnym terenie, zaś stricte dla przewodników tatrzańskich przeznaczone były ważne zajęcia obejmujące najnowsze wytyczne Komisji Technicznej przy CPT, dotyczące metod zabezpieczania klientów np. podczas wycieczki na Orlą Perć czy Rysy.
Po tradycyjnym, franciszkańskim rosole i „schabowym” wieczorową porą zasiedliśmy do rozmów…. Ale zanim nastąpiły te mniej oficjalne, miała miejsce niezwykle ciekawa prezentacja połączona z dyskusją na najbardziej aktualne dla przewodników w Polsce tematy. Prelegentami byli szef wszystkich szefów, czyli Krzysztof Kulesza – prezes Centrum Przewodnictwa Tatrzańskiego oraz dr prawa Dominik Wolski. Nad dyskusją z wdziękiem panowała kol. Asia Widlarz.
A potem się zaczęło…. 🙂 Sala kominkowa w ośrodku franciszkanów jak zawsze rozbrzmiewała muzyką, rozmowami, śmiechem i brzękiem szkła (na szczęście nie tłuczonego). Dość powiedzieć, że najwytrwalsi biesiadnicy tanecznym krokiem do łóżek wracali gruuubo po północy…
Niedziela powitała nas pięknym słońcem. Majaczące w oddali ośnieżone Tatry napawały optymizmem. Nic więc dziwnego, że większość z nas nie mogła sobie odmówić przyjemności powłóczenia się wśród malowniczych, spiskich lasów, skał i pól i chętnie wzięła udział w zaplanowanej na ten dzień grze terenowej „z lekką nutką rywalizacji”.
W szranki stanęło 5 zespołów dwuosobowych oraz jedna „trójeczka”. A na uczestników czekały nie lada wyzwania – przy pomocy mapy, kompasu i GPS-a należało odnaleźć w terenie 11 sprytnie ukrytych punktów. A o konieczności precyzyjnej nawigacji świadczyć może chociażby obecność tzw. mylnych punktów na trasie, na które większośd uczestników dała się nabrać :).
Na startujących w grze w kilku punktach czekały dodatkowe zadania, jak np. wyznaczenie azymutu na dany obiekt, zadania obejmujące techniki linowe, a przede wszystkim te z zakresu pierwszej pomocy. Nie można w tym miejscu nie wspomnieć o świetnie przygotowanych na tę okolicznośd pozoracjach, jak zawsze niezawodnie przygotowanych m. in. przez zaprzyjaźnionych harcerzy. Za wykonanie każdego z zadań przyznawana była odpowiednia ilość punktów. I choć czas miał tutaj mniejsze znaczenie, wszyscy starali się nie przekroczyć limitu – czyli godziny 14-tej. Udało się fantastycznie, ponieważ wszystkie zespoły odnalazły wszystkie punkty. O zwycięstwie decydowała więc liczba zdobytych punktów, a w przypadku remisu – również czas, w jakim trasa została pokonana.
Po podsumowaniu wyników impreza zakończyła się rozdaniem nagród uczestnikom. W tym roku górą były kobiety, ponieważ wszystkie miejsca na podium zajęły zespoły kobiece w składzie: I. Weronika Półtawska i Kasia Kołodziej (obie z AKPT) II. Maja Sindalska (SPT Zakopane) i Ania Kapłan (KPT im. Sieczki w Krakowie) III. Marysia Skupień (KPT im. Sieczki w Krakowie) i Kasia Jaglarz (SKPG)
Niestety wszystko co dobre kiedyś się kończy…. Zawsze ciężko wyjeżdża się z Dursztyna, ale też zawsze z nowymi umiejętnościami, zapałem i pozytywnie naładowanymi bateriami :). I z oczekiwaniem na kolejne „Spotkania”!!
Tegoroczne „Spotkania” jak zawsze zorganizowane zostały przez Akademickie Koło Przewodników Tatrzańskich, ale wśród uczestników nie zabrakło również przedstawicieli innych kół, jak choćby Studenckiego Koła Przewodników Beskidzkich w Krakowie, Koła Przewodników Tatrzańskich im. Macieja Sieczki w Krakowie, Stowarzyszenia Przewodników Tatrzanskich im. Klemensa Bachledy w Zakopanem, Stowarzyszenia Międzynarodowych Przewodników Górskich „Lider” oraz Koła Przewodników Tatrzańskich PTTK im. Klimka Bachledy w Zakopanem. „Spotkania” nie byłaby tak udane, gdyby nie starania i nieustanne zaangażowanie w jej organizację kol. Macieja Florysa, któremu składamy wielkie i serdeczne dzięki za bycie „sterem, żeglarzem i okrętem” imprezy. Dziękujemy również osobom prowadzącym zajęcia i zaangażowanym w przeprowadzenie gry terenowej – bez ich wkładu pracy i szczerych chęci nie byłoby to możliwe.
Dziękujemy również partnerom, którzy nieustannie nas wspomagają: Szkole Górskiej Morskie Oko, sklepowi górskiemu „Wierchy” oraz restauracji „Marchewka z Groszkiem”, a także gospodarzom obiektu – ojcom franciszkanom, którzy jak co roku gościnnie nas przyjęli przymykając oko na to i owo :).
A pod tym linkiem znajdziecie fotorelację Kasi Wojtiuk, której bardzo dziekujemy za zdjęcia:)